Udział w największych targach motoryzacyjnych dla niektórych marek jest sporym wyróżnieniem — dla innych, wręcz obowiązkiem. Pytanie, czy udana premiera najnowszego modelu przed oczami dziesiątek tysięcy zgromadzonych gości (i branżowych reporterów) rzeczywiście znajduje swoje odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży? W poniższym wpisie spróbujemy znaleźć odpowiedź — i przedstawić Państwu szereg innych powodów, dla których targi powinny znaleźć się w kalendarzu każdej marki.
Targi motoryzacyjne są nierozłączną częścią branży w zasadzie od jej narodzin. Już w 1898 roku w Paryżu zorganizowano pierwszą edycję Mondial de l’Automobile — wydarzenia, któremu udało się przyciągnąć do stolicy Francji wszystkich działających wówczas producentów samochodów. Naturalnie, nie było ich wielu — mówimy o schyłku XIX wieku — co nie zmienia faktu, że same targi wywarły ogromny wpływ na świat motoryzacji. I trwa on do dziś.
Obecnie międzynarodowe wystawy motoryzacyjne — w szczególności te, które zalicza się do tzw. Wielkiej Piątki — przyciągają w ramach każdej edycji miliony miłośników czterech kółek, setki branżowych dziennikarzy oraz wszystkich najważniejszych producentów. Są miejscem premier najnowszych modeli kultowych marek, prezentacji pojazdów koncepcyjnych oraz innowacji technologicznych.
Wokół nich w targowym kalendarzu znajdziemy również wiele wydarzeń o mniejszej skali — warto wymienić tutaj chociażby Poznań Motor Show oraz Warsaw Motor Show — będących doskonałą okazją dla dealerów i importerów, aby wypromować swoje oferty na rynku lokalnym.
Różnica pomiędzy targami o skali globalnej a tymi mniejszymi jest w kontekście tematu dzisiejszego artykułu bardzo istotna. Największe salony samochodowe w Paryżu, Genewie czy Tokio są w mniejszym stopniu nakierowane na sprzedaż niż targi regionalne lub krajowe. Te pierwsze — wyznaczają kierunki rozwoju branży automotive i kreują trendy. Drugie zaś — zbliżają do siebie dealerów, firmy zajmujące się techniką motoryzacyjną oraz potencjalnych klientów, co może znaleźć swoje odbicie w wynikach sprzedaży. A czy rzeczywiście znajduje?
Choć trendy panujące na europejskim rynku motoryzacyjnym znacząco różnią się od tych za Atlantykiem, badania zachowań konsumenckich uczestników tamtejszych targów można już spróbować przełożyć na lokalny grunt.
Amerykańskie Stowarzyszenie Dealerów Samochodowych (NADA) przedstawiło w 2020 roku raport dotyczący związków między uczestnictwem dealerów (oraz producentów) w targach motoryzacyjnych a tendencjami zakupowymi swoich klientów. Oto kilka kluczowych punktów:
Wpływ targów na zyski marki samochodowej określono zbiorczo mianem auto show bounce — „targowego wybicia”, czyli trwającego przez 2-3 miesiące od zakończenia targów okresu wzmożonego zainteresowania wśród potencjalnych klientów. Jak przyznają sprzedawcy, efekt ten jest bezpośrednio widoczny także online — w statystykach liczby wyświetleń stron dealerów oraz zapytań dotyczących poszczególnych ofert.
Jak jednak wskazują wyniki przeprowadzonego przez NADA badania postaw sprzedawców detalicznych, „potargowy” wzrost sprzedaży samochodów jest w znacznym stopniu uzależniony od udziału samych producentów na targach. Zdaniem większości amerykańskich dealerów, nieobecność największych marek negatywnie odbija się na zainteresowaniu potencjalnych klientów ich ofertą oraz, w konsekwencji, zyskach ze sprzedaży. Sygnowane logotypami Forda, Volkswagena czy Hondy wystawy mają być również skuteczniejsze w budowaniu świadomości marki wśród odwiedzających, niż stoiska organizowane przez samych dealerów.
W jaki sposób możemy odnieść te wyniki do warunków rynku europejskiego? Przede wszystkim musimy uwzględnić fakt, że targi na Starym Kontynencie zazwyczaj są przygotowywane z myślą o nieco innym odbiorcy niż w Stanach Zjednoczonych — i spełniają odmienną funkcję w łańcuchu działań promocyjnych. Targi amerykańskie — zwłaszcza te lokalne — są silnie nakierowane na klienta końcowego; dla kontrastu, wystawcy europejscy w większym stopniu starają się dotrzeć do przedstawicieli mediów (przede wszystkim branżowych) oraz potencjalnych partnerów biznesowych. Naturalne jest więc, że model amerykański — bliższy direct marketingowi — w bezpośredni sposób przekłada się na wyniki sprzedaży, podczas gdy europejski — wpływa na sukces marki poprzez wzmocnienie jej świadomości i wizerunku.
Nie wszystkie efekty udziału marki w targach można opisać wynikami finansowymi — jak bowiem zaznaczyliśmy, wzrost sprzedaży samochodów może być pośrednim rezultatem działań targowych. Jakie zatem są bezpośrednie korzyści?
WIEMY, CO JEST I BĘDZIE KLUCZOWE W TWORZENIU SKUTECZNEGO WIZERUNKU TARGOWEGO.
STWÓRZMY KOLEJNY PROJEKT WSPÓLNIE.